FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Strona Główna
->
Najbliższe imprezy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Najważniejsze
----------------
Regulamin
Inne
Życie klasy
----------------
Najbliższe imprezy
Newsy
Jak wspominacie
Rankingi
[Śmieszne] teksty
Hydepark
----------------
About us
Parents, pets, sis and bros...
Sport & health
Food...
Like what is our life?
School ^^
Music
Idols x3
Books
Graphiks
Multimedia
Web
Playroom
Clothes-horse
Aeltone
Girls Zone xD
----------------
Creative
Our life, our problems...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Pią 12:51, 24 Lis 2017
Temat postu: weekend
-Czy on byl masochista?
-Dlaczego? Dlaczego pytasz mnie o to w dzien po jego smierci? Czy ze zwyklej ciekawosci?
-Przypuscmy - spostrzeglszy objawy gniewu w moim chrypliwym glosie, ktory nawet dla mnie nie byl zupelnie jasny, powiedziala nad wyraz smetnie - ze mial on jakies zboczenie seksualne, to, rzeczywiscie, nie musze sie chyba niepokoic o ciebie, prawda?
Znow cofnela sie i wpatrywala we mnie, jakby oczekiwala potwierdzenia. Przestraszyl mnie wyraz rozpaczliwej bezsilnosci w jej dziwnie zaczerwienionych oczach. Lecz zona prawie natychmiast zamknela oczy, podniosla butelke whisky i pociagnela lyk. Powieki pociemnialy niby brudne opuszki palcow. Zakrztusila sie, az poplynely lzy, a z kacikow ust pociekla whisky ze slina. Zamiast zmartwic sie, ze poplami swa jasnopopielata jedwabna suknie, ktora niedawno kupila, wyjalem z jej wychudlych i cienkich palcow butelke i sam pociagnalem lyk, aby ukryc zniecierpliwienie.
To prawda, opowiadal mi z mieszana przyjemnoscia i smutkiem, majac juz za soba pewne doswiadczenia masochisty, choc jeszcze byl w polowie drogi ku zboczeniu seksualnemu, zreszta nie tak znowu plytkiemu, by kazdy mogl w nim przypadkowo zasmakowac, ale jednoczesnie nie tak jeszcze glebokiemu, by nie mozna bylo o nim mowic innym: niemniej byl juz w takim punkcie pochylni prowadzacej ku zboczeniu, ze sam nie mogl miec watpliwosci, dokad to prowadzi. Przyjaciel odwiedzal pewien dom dla wtajemniczonych, w ktorym pelne okrucienstwa samice zaspokajaly masochistow. Pierwszego dnia nic specjalnego sie nie zdarzylo. Ale gdy po trzech tygodniach odwiedzil ten dom po raz drugi, ogromna glupia kobieta, poznawszy dokladnie gust przyjaciela, objawila mu, ze odtad nie bedzie mogl sie bez niej obejsc. Potem zrozumial, gdy lezal nago na brzuchu, a wiazka konopnych sznurow opadla gluchym odglosem tuz nad jego uchem, ze glupawa wielka baba jako niewatpliwa rzeczywistosc wtargnela w jego swiat.
"Poczulem sie tak, jakby moje cialo rozpadlo sie na kawalki, rozmieklo w kazdej swej czasteczce, niby sznur parowek pozbawionych czucia. Lecz moj duch unosil sie gdzies na wyzynach, calkowicie oddzielony od ciala." Powiedziawszy to moj przyjaciel utkwil we mnie wzrok, a na jego twarzy pojawil sie dziwnie watly, zbolaly usmiech. Wypilem jeszcze lyk whisky, zakrztusilem sie podobnie jak zona, a cieplawy alkohol poplynal pod koszule na piersi i brzuch. Nastepnie znow owladnelo mna nieodparte pragnienie, by powiedziec cos brutalnego do zony siedzacej z zamknietymi oczyma, gdy jej czerniejace powieki, niby zwodniczy desen skrzydel pewnego rodzaju cmy, wygladaly jak druga para oczu.
Zalozmy, ze byl masochista - chcialem powiedziec - i tak nie bedzie to znaczylo, ze nie masz powodu do strachu. Nie mozesz byc spokojna widzac tylko te roznice miedzy nim a mna i sadzac, ze na pewno nie pomaluje glowy na czerwono, nie rozbiore sie do naga i nie zabije. A to dlatego, ze zboczenia seksualne i temu podobne rzeczy nie sa w koncu tak wazne! Chodzi tu po prostu o dewiacje spowodowana czyms strasznym i tajemnym, co drzemie w glebi czlowieka. Potezna sila motoryczna szalenstwa, ktorej trudno sie przeciwstawic, drzemala w jego duszy i przez jakis przypadek wy wolala zboczenie zwane masochizmem, to wszystko. To nie masochizm, ktory zrodzil szalenstwo, doprowadzil go do samobojstwa, lecz odwrotnie. A te trudne do uleczenia ziarna szalenstwa i we mnie tez...
Ale nic z tego nie powiedzialem zonie, zreszta sama ta mysl nie zaczela jeszcze zapuszczac korzeni - tak cienkich jak lodyzka wodnej trawy - w faldach mozgu przytepionego zmeczeniem. Zludzenie, niby babelki w szklance, zawrzalo i od razu zniknelo. Jesli takie zludzenie mija, nie pozostawia czlowiekowi zadnego doswiadczenia. Zwlaszcza gdy sie milczy i nic o tym nie mowi. Wystarczy jednak po prostu czekac, az to niepozadane zludzenie, nie zdolawszy jeszcze zranic fald mozgu, po prostu przeminie. Jesli mi sie uda tego dokonac, to nastepnym razem bede mogl z calkowita pewnoscia zaakceptowac to jako doswiadczenie, co do tego nie mam watpliwosci, moge wiec uniknac tej trucizny przynajmniej do nadejscia ponownego uderzenia. Zacisnalem usta, wzialem
floating
zone pod ramiona i unioslem w gore. Odczulem to jako bluznierstwo, ze nieczystymi rekami, ktore unosily zmarlego przyjaciela, podtrzymuje teraz tajemnicze i kruche, zywe cialo zony, istoty stworzonej, by rodzic w bolu i napieciu; ale mimo to z tych dwu cial, jednakowo ciezkich dla moich rak, cialo zmarlego przyjaciela wydalo mi sie blizsze. Ociezalym krokiem ruszylem w strone sypialni, gdzie czekalo na nas dziecko, lecz przed lazienka zona zatrzymala sie jak statek, ktory zarzucil kotwice, i przedzierajac sie przez mroczne cieplawe powietrze letniego zmierzchu, jakby plywala w wodzie, weszla do ubikacji. Pozostala tam dosyc dlugo. Kiedy wreszcie wynurzyla sie stamtad, idac jakby pod prad wody zgestnialej i mrocznej, wprowadzilem ja do sypialni, zrezygnowalem z rozbierania, po prostu polozylem ja na lozku w tym, w czym byla. Zona westchnela bardzo glosno, jakby chciala wypluc z siebie dusze bez reszty, i od razu usnela glebokim snem. Wloknista zolta substancja, ktora wydostala sie z jej ust, przylegala do warg, delikatna, swiecaca niby preciki na tle platkow kwiatu.
Dziecko znow patrzy na mnie szeroko otwartymi oczyma, ale nie wiem, czy jest spragnione, czy glodne, czy moze tez odczuwa innego rodzaju przykrosci - nie wiem zupelnie nic. Jak roslina hodowana w mrocznej wodzie lezy z otwartymi oczyma bez wyrazu, po prostu spokojnie istnieje. Niczego nie zada, nie wyraza zadnych absolutnie uczuc. Nawet nie placze. Od czasu do czasu powatpiewam, czy ono naprawde zyje. Co nalezaloby zrobic na wypadek, jesliby zona po moim wczesnym wyjsciu z domu przez caly dzien byla pijana i pozostawila dziecko bez opieki? Teraz zona nie jest niczym wiecej jak tylko zwykla pijana kobieta, spiaca glebokim snem. Nachodzi mnie nieodparte przeczucie kleski. Lecz podobnie jak przedtem w stosunku do zony, tak teraz odczuwam jakby swietokradztwo, gdy wyciagam nieczyste rece w strone dziecka, wiec powstrzymuje sie od dotkniecia. Rowniez od dziecka wydaje mi sie blizszy moj zmarly przyjaciel. Dziecko, tak jak je widze z gory, wciaz przyglada mi sie oczyma absolutnie pozbawionymi wyrazu. W koncu z tych brazowych oczu z nieodparta sila fal przyplywu nadchodzi zniewalajaca sennosc. Nie przynioslem nawet butelki mleka dla dziecka, skulilem sie w miejscu, w ktorym stalem, polozylem na boku i zapadlem w sen. Na krawedzi nieswiadomosci przemknela mysl niby swieze zdumienie: jedyny przyjaciel pomalowal glowe na czerwono i powiesil sie, zona ku mojemu zdumieniu nagle sie upila, a syn jest debilem. Przy tym zasypialem wcisniety w szpare miedzy lozkiem zony i syna, nawet nie zamknawszy drzwi, nie rozwiazawszy krawatu, skalany
manicure ursynów
przez kontakt z trupem. Pozbawiony zdolnosci osadu wszelkich rzeczy, bylem podobny do bezsilnego owada przeklutego szpilka. Usypialem drzacy, czujac, ze zagraza mi niechybne niebezpieczenstwo i cos niepojetego wzera sie we mnie. Rankiem jednak nie potrafilem przypomniec sobie tego, co tak wyraznie przezywalem poprzedniej nocy. To znaczy, ze nie stalo sie to doswiadczeniem. Moj przyjaciel pewnego dnia latem ubieglego roku w drugstorze w Nowym Jorku spotkal mego mlodszego brata. I przyniosl mi wlasne swiadectwo o zyciu brata w Ameryce.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin